Komentarze: 1
dzis przyjezdza MC... juz nie moge sie doczekac, az sie do niego przytule. obawiam sie jednak troche tych wolnych chwil... znow bede widziala sie z jego kumplami, nie znosze ich. no moze troche przesadzam, niekiedy mozna z nich sie niezle posmiac, ale na ogol nie przepadam za nimi. dlaczego? to dluzsza historia... w skrocie napisze, ze MC obiecal mi, ze nie wypije danego dnia ani jednego piwa (byc moze zaczniecie sie ze mnie smiac, ale ma to swoje znaczenie... dla mnie duze... gdy go poznalam, byl maksymalnie najeba***, codziennie pije przynajmniej jedno piwo, a mi sie to nie podoba), niestety obietnicy nie dotrzymal... czy jest sens toczyc walke z alkoholem? przegram? boje sie o niego, nie chce zeby pil!!! zobaczymy jak bedzie teraz... czy powstrzyma sie od alkoholu? a jego koledzy znow go beda namawiac... skopalabym ich za to... ale na to jestem zbyt pokojowa.