Komentarze: 1
urodziny kolezanki... okazja by wypic... jedno piwo... drugie... a potem jeszcze na spolke mocniejsze... slonce... wiele nam nie bylo trzeba... potem przypadkiem poznalysmy was... ona poszla gadac z jednym, druga kumpela znalazla sobie towarzysza rozmow. ja zostalam przy stole, gadalam z wszystkimi, a glownie z waszym kumplem (tak bardzo podobalo mi sie jak gral na gitarze). potem on poszedl, stwierdzil, ze juz za duzo wypil. zostalam sama... tak myslalam, wstalam od stolu, chcialam isc nad rzeke... obioles mnie w pol i zaczelismy gadac. probowales mnie pocalowac... powiedzialam nie... wyjasnilam ci, ze zalezy mi na kim innym, chociaz jeszcze z nim nie bylam. a jednak uleglam twoim pocalunkom... wiedziales, ze gdy mnie calujesz mysle o nim... popelnilam blad... ale jednak nie powiem, podobalo mi sie... potem poszlam rozmawiac z nim, gadalismy dluugo, a gdy wrocilam juz nie dostales calusa, odepchnelam cie. obiecales dac znac kiedy znow bedziecie w naszym miescie... obietnicy dotrzymales... tylko ja zachowalam sie nieco niesympatycznie... a moze dobrze, ze tak sie stalo...